Jestem jakiś rozdarty zawsze co do tej części, najbardziej daje poczucie thrilera, ma mase ciekawych pomysłów(pułapka na niedźwiedzie, twist z jigsawem leżącym na ziemi, maska świni jest całkiem przerażająca, sam motyw gier w których w teorii ofiary mogą przeżyć, wątek detektywa takie tam różne). ALE
Jakoś zawsze co mi nie grało w tym filmie, nie ma za bardzo poczucia niebezpieczeństwa dla głównych bohaterów ani takiego wyścigu z czasem, mają chyba 6 h przez większość tego czasu gadają i troche zdradzają nam fabułe filmu, ale no żadna z tych rzeczy im nie pomaga, znajdują piły bardzo szybko po czym jedyne co dostają to zdjęcia, niezbyt pomocne w wydostaniu sie z takiej pułapki i doktor znajduje tam jakieś rzeczy do zabicia Adama.
Więc no poza pytaniem czy uciąć sobie noge czy nie to nie ma jakiejś drogi ucieczki, Adam gubi klucz w wannie na samym początku co nie ma żadnego sensu i sprawia, że już zupełnie nie ma on nic do roboty, a doktor może wybrać między ucięciem nogi a zaufaniem jakiemuś wariatowi i zabiciem Adama(czego też za długo nie rozważa)
Jakoś też timing przestaje dość szybko pasować siedzą sobie siedzą kończy sie czas o czym chyba ledwo pamiętają, dzwoni telefon oh no nie udało ci sie doktorze. Wrzaski krzyki iiii doktor wtedy odcina sobie noge i strzela do Adama, jakby jest tu jakaś ironia, że on to wszystko robi ale jest już za późno, ale jako widz to widzimy, że nie jest nawet blisko, zazwyczaj piła stara się właśnie pokazać tą gre z czasem sekundy dzielą bohaterów od śmierci, a tutaj córka i żona już bezpieczne pościg akcja i wtedy doktor zastanawia się czy coś robić czy nie?
No i też zawsze szkoda mi Adama, jakiś taki mocno zmarnowany potencjał bo on tak na prawde nie ma swojej gry. Wiem też, że to co sie stało z kluczem w wannie zostaje poniekąd wyjaśnione w którejść z kolejnych części, ale nie zmienia to faktu, że główna gra tutaj staje się bez tego klucza raczej nudnawa.
Kolejne części jakoś znacznie lepiej przeprowadzają postacie przez długie sekcje wyborów pułapek. Wciąż świetny film!